robiłam konsultację dla klientów w Wauwatosa, a kiedy rozmawialiśmy, najsłodszy mały króliczek skakał przed nami. Żona wskazała dziurę w trawniku, w którym mieszkała rodzina królików, i powiedziała, że cieszyły się z oglądania dorastających dzieci. Zapytałem, czy mają jakieś problemy z maluchami jedzącymi ich rośliny., Powiedziała, że nie, gdy byłem świadkiem, jak puszysty, przegrzebek odbija się od niego z kawałkiem delphinium wiszącym z jego ust. Taka jest sytuacja miast o łagodnym sercu.
ponieważ nie byli skłonni do podejmowania niesmacznych działań, zaproponowałem, aby zaczęli używać odstraszaczy na smaczniejsze rośliny na podwórku i kładli stosy sałaty i marchwi przy ich legowisku, w nadziei, że zniechęci to ich do zamiany stoczni w bufet. Moja mama używa tej techniki. Ma różny sukces (nie umieszczaj jedzenia w pobliżu ogrodu warzywnego lub roślin krajobrazowych, ponieważ marchew będzie zwykłą przekąską)., Mama nazwała swojego rezydenta królika Arthur (po moim wuju, który mieszkał w domu) i przysięga, że jest to ten sam co roku. Królik siedzi za oknem w kuchni, a kiedy ją widzi, siada na tylnych nogach, wyglądając uroczo, błagając.
prowadzę mniej dyplomatyczną wojnę z tymi „wascally wabbits”. Każdego dnia, po długich godzinach spędzonych w przedszkolu, ciągnę samochód na podjazd, chwytam dokumenty, które przywiozłem do domu (pamiętając w ostatniej chwili, aby nie zamykać kluczyków w samochodzie) już przewidując zimny napój, który będzie na mnie czekał. Wtedy go widzę., Bez wątpienia, Pan Królik siedzi na moim podwórku, z szeroko otwartymi oczami, zamrożony w połowie ugryzienia z kęsem pełnym mojego ogrodu. Przez jakiś czas był tylko on. Teraz ma dziewczynę. Myślę, że założyli rodzinę po drugiej stronie ogrodzenia, na podwórku mojego sąsiada.