był czas, kilka dekad temu, kiedy amerykański system dwupartyjny był chwalony za umiar. W przeciwieństwie do europejskich demokracji parlamentarnych, w których rozwijały się” dogmatyczne partie ideologiczne ” Europy, amerykański system wyborczy winner-take-all wydawał się nagradzać i dlatego zachęcać partie i kandydatów do szerokiego apelu Narodowego. Żadna partia, argumentowano, nie może po prostu zrezygnować z połowy elektoratu., Podobnie żadna partia nie mogła w przekonujący sposób zdobyć większości, wysuwając ekstremistycznych antysystemowych kandydatów daleko poza mainstream.
oczywiście coś poszło nie tak z tą teorią. Zamiast zostać odrzuconym jako spoza głównego nurtu, Donald Trump, ekstremistyczny kandydat antysystemowy, po prostu przedefiniował to, czym” mainstream ” jest dla prawie połowy elektoratu.
a dziś obie partie Amerykańskie regularnie rezygnują z około połowy elektoratu. Albo nawet więcej niż połowę.,
rozważ kilka podstawowych liczb: Trump był wyborem 14 milionów ludzi, którzy głosowali w prawyborach Republikanów. Ale w kraju, w którym do głosowania uprawnionych jest 230,6 mln Amerykanów, to 6% uprawnionych wyborców. W wyborach w 2017 roku skrajnie prawicowa populistyczna alternatywa dla Niemiec (AfD) zdobyła 5,9 mln głosów. W kraju 61,5 uprawnionych wyborców, to prawie 10 procent.
krótko mówiąc, kiedy wyborcy w obu krajach otrzymali pełen zakres opcji, Donald Trump był mniej popularny w Stanach Zjednoczonych niż AfD w Niemczech.,
ale w systemie niemieckim AfD może być utrzymywana poza władzą przez inne partie tworzące koalicję. W Stanach Zjednoczonych 6-procentowe poparcie Trumpa dało mu główną nominację partii, co dało mu natychmiastową legitymizację. A ponieważ był kandydatem Republikanów i ponieważ nie był Hillary Clinton, 63 miliony Amerykanów oddało na niego głos-wystarczająco, aby katapultować go do prezydentury.
sześćdziesiąt trzy miliony to dużo. Ale to też tylko 27 procent uprawnionych wyborców w całym kraju., Podobnie, 63 miliony Amerykanów głosowało za wysłaniem Republikanów do izby Stanów Zjednoczonych, również tylko 27 procent uprawnionych wyborców. W wielu przypadkach nie były to nawet głosy za Republikanami, ale głosy przeciw Demokratom.
podniosłem te liczby, aby podkreślić, że w przeciwieństwie do twierdzeń, że amerykańskie partie polityczne muszą apelować szeroko, aby wygrać, muszą wygrać tylko jedną czwartą populacji w wieku głosowania, aby uzyskać jednolitą kontrolę nad rządem w Waszyngtonie, a ich kandydat na prezydenta musi wygrać znacznie mniej., Żeby nie myśleć, że czepiam się Republikanów, to samo było prawdą (mniej więcej) z Demokratami w 2008 roku.
Po części dlatego, że w przeciwieństwie do Niemiec, gdzie frekwencja wyborcza unosi się bliżej 80 procent, frekwencja wyborcza w Ameryce jest zwykle w połowie lat 50. w wyborach prezydenckich, a bliżej 40 procent w połowie kadencji (Międzynarodowy laggard)., Wielu wyborców z USA nie zadaje sobie trudu, aby głosować, ponieważ żadna z dwóch stron nie odwołuje się do nich, lub dlatego, że żyją w bezpiecznym stanie, w którym ich głos nie ma znaczenia, lub dlatego, że według standardów porównawczych, istnieją znaczne przeszkody do głosowania w Stanach Zjednoczonych(takie jak bardziej skomplikowana rejestracja lub głosowanie jest w dzień roboczy zamiast w weekend).
krótko mówiąc, nie ma nic strukturalnego w systemie dwupartyjnym, który gwarantowałby umiarkowane partie, które muszą się szeroko odwoływać. Po prostu mieliśmy szczęście. Przeszłość też nie była taka wspaniała.,
problem z „umiarkowanymi” partiami
w 1950 roku, kiedy obie główne partie były szerokie i umiarkowane z nakładającymi się apelami, wielu czołowych amerykańskich politologów napisało raport, w którym żałowali tego stanu rzeczy.
w raporcie „w kierunku bardziej odpowiedzialnego systemu dwupartyjnego” zobaczyli dwie partie narodowe, które były luźnymi konfederacjami partii państwowych i lokalnych, niezdolnymi do przedstawienia spójnych programów wyborcom i przeprowadzenia ich, gdy dojdą do władzy.,
tak więc, zamiast wyborów dających wyborcom sensowny wybór między przemyślanymi alternatywami dla palących krajowych problemów politycznych, wyborcy napotkali zamieszanie. To, co wydarzyło się w Waszyngtonie, wydawało się mieć niewielki związek z tym, co stało się przy urnie wyborczej.
wydawało się to autorom sytuacji nie do utrzymania, takiej, która nie wygenerowałaby uzasadnionej odpowiedzi na pojawiające się problemy krajowe i zagraniczne, których skala i zakres wymagały silnych, odpowiedzialnych partii krajowych., Aby to osiągnąć, zalecili masową centralizację obu partii, aby przywódcy partii narodowych opracowali starannie zbadane alternatywy polityczne, które wyborcy mogli następnie zatwierdzić autorytatywnie zwykłą większością głosów.
a jeśli Amerykańskie partie polityczne Nie posłuchały ich rady?, Autorzy wystosowali poważne ostrzeżenie:
Jeśli obie partie nie opracują alternatywnych programów, które można by zrealizować, frustracja wyborców i narastające niejasności polityki krajowej mogą również uruchomić bardziej skrajne tendencje do lewicy politycznej i prawicy politycznej. To, ponownie, stanowiłoby warunek, do którego ani nasze instytucje polityczne, ani nasze nawyki obywatelskie nie są dostosowane. Kiedy między przeciwnymi grupami rozwija się Głębokie polityczne rozdarcie, każda grupa naturalnie pracuje, aby utrzymać je głęboko., Takie grupy mogą się rozwijać poza granicami amerykańskiego systemu rządów i jego demokratycznych instytucji.
zakładając przetrwanie systemu dwupartyjnego w formie, choć nie w duchu, nawet jeśli tylko jedna z diametralnie przeciwnych stron flirtuje z niekonstytucyjnymi środkami i kończy się, konsekwencje byłyby poważne. Wtedy bowiem elektorat myślący o konstytucji zostałby praktycznie zredukowany do systemu jednopartyjnego, bez praktycznej alternatywy dla trzymania” bezpiecznej ” partii za wszelką cenę.,
– Bez wątpienia mamy teraz jasny wybór zalecany przez autorów raportu.
problem, jak się okazuje, był z częścią „można wykonać”. Bardziej spójne, nie nakładające się Strony nie dały nam ” programów wykonywalnych.,”Zamiast tego, ponieważ nasz system kontroli i zdecentralizowanej władzy został zaprojektowany specjalnie, aby zapobiec „tyranii większości”, spolaryzowane partie dały nam korki, stałą erozję konsensusu proceduralnego i narastającą frustrację.
partie i kandydaci skierowali tę frustrację na coraz bardziej śmiałe i przesadzone obietnice o tym, jak naprawią tę dysfunkcję., W szczególności, jedna z partii, Republikanie, spędził ostatnią dekadę z skandalicznie i cynicznie niewykonalne obietnice o kurczeniu rządu federalnego i uchylenie Obamacare, kiedy powinni byli wiedzieć lepiej. Ta partia jest teraz czymś więcej niż” flirtowaniem ” z niekonstytucyjnymi środkami i celami. A konsekwencje są naprawdę poważne.,
podczas gdy przewidywanie raportu amerykańskiego stowarzyszenia Nauk Politycznych jest przerażająco prescient, jestem mniej optymistyczny niż Komitet APSA, że amerykańscy wyborcy wybiorą” bezpieczną „partię, ponieważ jestem mniej przekonany, że amerykański elektorat jest tak „Constitution-minded”, jak twierdzili autorzy.
, To było zanim naukowcy społeczni dokonali dwóch ważnych odkryć na temat amerykańskiego elektoratu — że Amerykanie nie są aż tak tolerancyjni, i że stronniczość jest ” wszechobecną dynamiczną siłą kształtującą postrzeganie obywateli i reakcje na świat polityczny.”
zamiast tego, uczeni odkryli, że nie było głębokiego, stałego poparcia dla swobód obywatelskich, tolerancji i rządów proceduralnych po wśród elektoratu. Tolerancja i szacunek dla demokracji zależały natomiast od elit politycznych, które były opiekunami i nauczycielami tradycji demokratycznych.,
a jeśli stronniczość jest tak wszechobecna, a Amerykanie nie są głęboko przywiązani do tolerancji i „norm proceduralnych”, a my mamy system dwupartyjny, A wyborcy mają głęboką frustrację z powodu tego, jak sprawy się mają, to nie jest zaskoczeniem, jak dotarliśmy do obecnego momentu, kiedy przyszła stabilność naszego demokratycznego porządku konstytucyjnego jest kwestią otwartą.
dlaczego „lepsze elity” pewnie teraz nas nie uratują
więc co robimy? Oczywistą propozycją jest pozyskanie lepszych elit, które szanują tolerancję i niezgodę oraz nasze Liberalno-demokratyczne tradycje., W szczególności możemy i powinniśmy nakłaniać Republikanów do odepchnięcia lekkomyślnego niszczenia naszych instytucji przez Trumpa.
ale problem z tą strategią polega na tym, że, jak jasno wyraził się sen Arizony Jeff Flake, wydaje się to strategią zakończenia kariery politycznej. W wysoce partyjnym systemie dwupartyjnym, w którym Trump i jego akolici w konserwatywnych mediach wyznaczali punkty rozmów dla partii, niezgoda jest trudna. Flake może wstać ile chce i zdekryfikować Trumpa, ale bez podążania, nie jest politycznie.,
w wielopartyjnym proporcjonalnym systemie głosowania, oczywiście, Flake i inni prawdziwie „myślący o Konstytucji” konserwatyści mogliby podzielić się z Republikanami, utworzyć własną partię i nadal zostać wybrani, i prawdopodobnie mają kluczową rolę do odegrania w większości rządów koalicyjnych, nawet jeśli zdobyli tylko 10 procent ogólnej liczby głosów.
ale oczywiście w systemie proporcjonalnego głosowania, populizm Trumpowski nigdy nie przejąłby większej partii. Zamiast tego, cały czas miał własną imprezę., Oczywiście, taka partia mogła spowodować pewne kłopoty — ale prawdopodobnie nie tak dużo kłopotów, jak teraz powoduje, jak przejmuje Partię Republikańską.
dlaczego u podstaw problemu leży system dwupartyjny
w debacie o tym, czy demokracja na Zachodzie jest podupadła, jest jakaś istotna różnica między narodami., W odpowiedzi na szeroko dyskutowane wyniki badań nad upadkiem demokracji Roberto Foa i Yaschy Mounk, Pippa Norris porównała poparcie dla demokracji w zachodnich demokracjach i odkryła, że jakikolwiek upadek kohorty istniał, był on w dużej mierze ograniczony do demokracji Anglo-amerykańskich, które mają tendencję do systemów dwupartyjnych.
natomiast w demokracjach parlamentarnych z proporcjonalnym głosowaniem nie doszło do konsekwentnej erozji poparcia dla demokracji., Jak przekonuje Norris, ” demokracje parlamentarne z wyborami PR i stabilnymi wielopartyjnymi rządami koalicyjnymi, typowymi dla regionu Nordyckiego, generują szerszy konsensus w sprawie polityki społecznej dotyczącej nierówności, wykluczenia i sprawiedliwości społecznej, a to pozwala uniknąć przeciwstawnych zwycięzców i wszystkich podziałów politycznych i nierówności społecznych bardziej charakterystycznych dla Systemów majoritariańskich.”
ale jest jeszcze jeden element układanki, który jest tutaj istotny.,
ostatni raport, który napisałem z Larrym Diamondem i Joe Goldmanem, „Follow the Leader”, przyjrzał się postawom Amerykanów wobec demokracji i jej alternatyw. W ramach sprawozdania rozbiliśmy wyborców na podstawie ich postaw w kwestiach kulturowych i ekonomicznych, a następnie przyjrzeliśmy się, jak różne kombinacje postaw odpowiadają postawom wobec demokracji.
ci, którzy byli najbardziej konsekwentnie Liberalni w obu wymiarach, byli największymi boosterami liberalnej demokracji., Ale zauważ, że najwyższy wskaźnik nastrojów antydemokratycznych pochodziło od tych w „off” wymiarach, osób, które mają mieszankę poglądów, które żadna ze stron nie reprezentuje, lub tych, którzy upadli w środku. (Aby dowiedzieć się, gdzie w tej mieszance znajdują się wyborcy, patrz rysunek 2 w moim poprzednim sprawozdaniu grupy analitycznej wyborców.)
przyjrzeliśmy się również podobnym postawom opartym na wzorze głosowania w latach 2012-2016 i znaleźliśmy kilka godnych uwagi wzorców., Wyborcy Obama-Trump mieli jedne z najwyższych poziomów antydemokratycznych nastrojów, podobnie jak wyborcy, którzy przeszli od nie głosowania na głównego kandydata partii w 2012 do głosowania na Trumpa w 2015. Razem Ci wyborcy Obama-Trump i inni-Trump stanowią 9 procent elektoratu, a prawie połowa z nich uważa, że silny przywódca, który nie musi przejmować się Kongresem lub wyborami, jest dobrą rzeczą. (Kategoria „Inne” obejmuje kandydatów stron trzecich lub nie głosujących w ogóle.)
co tłumaczy ten wzór? Na początek: niektórzy Amerykanie zajmują się polityką, a inni nie., Ci, którzy są zaangażowani i śledzą bardziej politykę, są bardziej przywiązani do norm demokratycznych i proceduralnych, a także są bardziej „Spójni ideologicznie”.”Oznacza to, że wiedzą, co idzie z czym, przynajmniej tak, jak obie strony to zdefiniowały. A przede wszystkim są lojalnymi partyzantami.
ci, którzy nie są tak zaangażowani w politykę, mają mniej przywiązania do partii i są bardziej oddaleni od tzw. „ideologicznej spójności” obu partii. Nie dziwi ich, że demokracja nie jest wielkim systemem i mają do niej słabsze przywiązania., Nie wygląda to dobrze na ich reprezentację. I nie są socjalizowane w jego normach.
związek przyczynowy jest tutaj trudny. Prawdopodobnie ludzie, którzy są mniej wykształceni w Polityce, są mniej skłonni do lojalnych partyzantów i dlatego wiedzą „co idzie z czym.”Ale przypuszczalnie, jeśli czują się niereprezentowani, mogą również pomyśleć: po co zawracać sobie głowę w pierwszej kolejności? Więc jest tu trochę wzmacniającego sprzężenia zwrotnego, choć położyłbym największy nacisk na brak zaangażowania i edukacji na pierwszym miejscu.
Co to sugeruje jako odpowiedź na politykę?, Konwencjonalną mądrością jest to, że powinniśmy wydać więcej na edukację obywatelską i zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zwiększyć udział w głosowaniu. Wszystko to brzmi miło, a więcej edukacji obywatelskiej jest zawsze dobrą rzeczą.
ale musimy być ostrożni. Jeśli prosimy o większe zaangażowanie ludzi, którzy czują się niezwiązani z partiami i mają negatywne poglądy na demokrację, ryzykujemy dwoma.,
pierwszym ryzykiem jest to, że wprowadzamy do elektoratu więcej osób o antydemokratycznych poglądach, co dodatkowo zwiększa siłę wyborczą antysystemowego populisty, który obiecuje wszystko wysadzić.
może w końcu zostaną uspołecznieni w systemie partyjnym. Ale mimo to, rodzi to drugi problem — że prawdopodobnie będziemy produkować silniejszych partyjnych wyborców. Wszakże im bardziej zaangażowani politycznie stają się ludzie, tym bardziej stają się silnymi partyzantami., To ma sens, bo jeśli chcesz zaangażować się w politykę, musisz myśleć, że ważne jest, kto tu rządzi. Gdy wybierzesz zespół, zaczynasz angażować się w motywowane rozumowanie na temat polityki, pomijając informacje, które podważają Twoją stronę. Tak więc bardziej zaangażowany elektorat staje się silniejszym elektoratem partyzanckim. A ponieważ hiperpartyzancja jest oczywistym zagrożeniem dla naszego systemu politycznego, większy udział społeczeństwa nie rozwiązuje tego problemu.,
czy w takim razie chcemy elektoratu mniej zaangażowanego i mniej wykształconego, w którym partie polityczne są niespójnymi koalicjami, które nie stoją za wiele na szczeblu krajowym? Oczywiście, to doprowadziło do konsensusu zorientowanych umiarkowanej polityki na poziomie krajowym. Ale potem wracamy do problemów, które autorzy raportu APSA z 1950 roku zidentyfikowali, w których wyborcy Nie mieli zbyt dużego wyboru. A co ważniejsze, niezależnie od konsensusu obu stron istniał tylko dlatego, że obie strony usunęły prawa obywatelskie z porządku obrad., Jest też problem ze strzałą czasu, która idzie tylko w jednym kierunku.
dlaczego Demokraci wygranie większej liczby wyborów nie rozwiąże problemu — i może go pogorszyć
wskazuje to na jeszcze większy problem, taki, który nie zostanie rozwiązany po prostu przez Demokratów wygranie większej liczby wyborów jako partia „myślących konstytucyjnie” (jak raport APSA przewidywał, że jedna partia stanie się)., Pod pewnymi względami, jeśli Demokraci wygrają osuwiska w 2018 i 2020, problem będzie jeszcze gorszy, ponieważ prawdopodobnie pociągnie za sobą dalszą Demokratyczną konwersję wykształconych byłych Republikanów podmiejskich, którzy najprawdopodobniej poprą normy konstytucyjne i przyspieszą partyjny rozłam, który stałby się coraz bardziej walką o podstawowe demokratyczne instytucje, takie jak prawa do głosowania i wolna prasa, pozostawiając Republikanów coraz bardziej partią Teda Cruzesa i Steve 'a Kings' a, Roya Mooresa i Louiego Gohmertsa. I wtedy będzie naprawdę brzydko.,
oczywistym wyzwaniem staje się zatem przesunięcie osi konfliktu politycznego z powrotem od walki o naturę Ameryki i jej instytucji politycznych, do bardziej nieistniejącej „normalnej polityki” argument o porządku publicznym i jego realizacji. Odpowiedź musi obejmować w jakiś sposób zakłócanie obecnego systemu partyjnego, tak aby bycie Demokratą lub Republikaninem nie było owinięte w te fundamentalne pytania o sumę zerową dotyczące podstaw amerykańskiej demokracji.,
dlatego jestem entuzjastycznym zwolennikiem wysiłków na rzecz rozszerzenia głosowania rankingowego, które zyskują na popularności, i bardziej początkowych wysiłków na rzecz odsunięcia naszych wyborów od spraw dotyczących zwycięzcy z zerową sumą, zwycięzcy z jedną liczbą, w kierunku proporcjonalnych wyborów z wieloma zwycięzcami. Dałoby nam to bardziej płynny system partyjny, bardziej zgodny z naszym Konstytucyjnym projektem.
oznacza to zmianę naszych instytucji wyborczych. Zdaję sobie sprawę, że jest to poważne przedsięwzięcie, a szeroka zmiana systemu wyborczego nigdy nie jest łatwa., Ale w tym momencie, wszystko mniej wydaje się jak zabranie wiadra na powódź, kiedy wiemy, że wały się popsuły.
są tu duże, ważne rozmowy na temat najlepszej drogi naprzód. Ale najpierw musimy przyznać, że mamy problem. Problem polega na tym, że system dwupartyjny jest uwięziony w pętli zagłady, z której sam nie może się wydostać bez znacznych strat ubocznych.,
Wspieraj Dziennikarstwo wyjaśniające Vox
każdego dnia w Vox staramy się odpowiadać na najważniejsze pytania i dostarczać Tobie i naszym odbiorcom na całym świecie informacji, które umożliwiają zrozumienie. Praca Vox dociera do większej liczby osób niż kiedykolwiek, ale nasza charakterystyczna Marka dziennikarstwa objaśniającego wymaga zasobów. Twój wkład finansowy nie będzie stanowić darowizny, ale pozwoli naszym pracownikom nadal oferować bezpłatne artykuły, filmy i podcasty wszystkim, którzy ich potrzebują. Prosimy o rozważenie wpłaty na Vox już od $ 3.,