Maggie, a ostatecznie Morty świnką morską. Fot. Alan Bergo.
mamy wiele tradycji świątecznych w Ameryce. Jest przysłowiowa Gęś Bożonarodzeniowa, Indyk dziękczynny i królik Wielkanocny, wszystko to brzmi dość typowo, jeśli jesteś Amerykaninem-cóż, poza królikiem. Ale nauczyłem się, że to, co jest typowe, zależy od tego, skąd pochodzisz.,
w zeszłym roku o Boże Narodzenie weszłam do restauracji i podsłuchałam kobietę z mojej ekipy dań — Carmen z Ekwadoru — rozmawiającą z podnieceniem o czymś, co zamierza zjeść na świąteczną kolację. Nie wiedziałem dokładnie, co to było, więc zapytałem.
otrzymałem entuzjastyczną odpowiedź: „Cuy!”Cuy Jeffe!”(Cuy, Boss!)
„Co to jest cuy?”Zapytałem
walczyła, nie znając słowa na zwierzę w języku angielskim i przenieśliśmy się do pół cognate, pół gestykulacji, która pochodzi z kuchni Spanglish.
„Es un animal pequeno, como un grande ratón., Para Navidad, tenemos quarenta.”(Jest to małe zwierzę, jak duży szczur. Mamy 40 do jedzenia na święta.)
nadal nie wiedząc, co to było, dostałem moją linię kucharza (również z Ekwadoru) do przetłumaczenia.
„Och, ona je świnkę morską! Tak dobrze!- powiedział z wielkim uśmiechem.
słyszałem, że ludzie jedzą świnki morskie, ale nigdy nie rozmawiałem z kimś, kto był częścią ich kultury., Jedynymi zjadaczami świnek morskich, z którymi rozmawiałem, byli gringos, którzy wyjechali gdzieś w Ameryce Południowej i jedli je jako Knebel, wyłącznie ze względu na jego wartość szokową, lub jako podróżujące trofeum kulinarne w sferze koni, owadów lub czegokolwiek innego, co można zjeść za granicą, co jest tabu w Stanach.
Carmen mówiła o nich tak radośnie, że musiałam wiedzieć więcej. Uwielbiam polować na tradycje kulinarne prawie tak samo jak na grzyby, ale w naszej epoce jednorodności, wszystko, co jest czyste, nietknięte przez kulinarny tygiel zombie, jest warte swojej wagi w złocie., Tradycje kulinarne to kolorowe, niepowtarzalne emblematy o tym, kim każdy z nas jest, szyte w tkaninie kultury, która asymilacja jest piekłem nastawiona na obracanie się monochromatycznym.
mam pomysł. Nigdy nie miałem czasu na bycie myśliwym (Zwykle gotuję to, co zbierają moi przyjaciele lub krewni). Zawsze chciałem zgłębić rzeź zwierząt i rzeźnictwo — nie tylko rzeźnictwo per-se, ponieważ jestem dobrze zorientowany w tym, ale bardziej emocje, które przychodzą z szacunkiem zabijając dla jedzenia coś, co wychował, karmione, i traktowane dobrze.,
jako społeczeństwo jesteśmy odłączeni od mięsa, które jemy: kury mają tylko gigantyczne piersi bez kości, podroby to śmieci, a wszystko, co ma skórę lub nie jest delikatne, jest oglądane z góry. A to tylko drób.
jest też problem z ilością paszy, którą podajemy trzodom i bydłu proporcjonalnie do mięsa, które zbieramy. W porównaniu z typowymi zwierzętami w stodole, mniejsze zwierzęta, takie jak świnki morskie i króliki, produkują znacznie więcej mięsa proporcjonalnie do tego, co jedzą., Obecny cykl i skala produkcji mięsa są niezrównoważone i musimy poważnie rozważyć bardziej efektywne (i humanitarne) sposoby produkcji mięsa.
oczywiście są też pytania dotyczące etyki: czym różni się królik hodowany na mięso od królika siedzącego na kolanach dziecka? Czy szok po zjedzeniu psa będzie inny niż obrzydzenie, które czuje ktoś, kto czci bydło, gdy widzi kogoś, kto je hamburgera? Jak i gdzie rysujemy granice między mięsem a towarzyszem?
ten pokaz slajdów wymaga JavaScript.,
zainspirowany pytaniem o dostawy mięsa i status quo na całym świecie, zapytałem Carmen, gdzie mogę kupić cuy. Wiedziałem, że z czystym sumieniem Nie będę w stanie dostać takiego ze sklepu zoologicznego, a po kilku minutach moich badań widziałem, jak niektórzy hodują większe rasy świnek morskich zwane giant cavy (inne słowo na świnkę morską), bliższe wielkości królików. Carmen powiedziała, że się tym zajmie, a ja zapomniałem o tym na kilka tygodni.
dwa tygodnie później Carmen pojawiła się wcześniej na zmianę z torbą na zakupy wielokrotnego użytku i zawołała mnie., W torbie była mała świnka morska. Dałem jej 30 dolców, włożyłem do kartonowego pudełka ze świeżymi warzywami i zabrałem do domu. Nie planowałem trzymać go długo, więc przygotowałem dla niego mały dom z pustego pudełka po piwie i typowej pościeli ze sklepu dla zwierząt. To nie był Taj Mahal, ale miałem duży wybór świeżych warzyw, aby dać go codziennie.
starałem się emocjonalnie zachować dystans, a słowa mojej przyjaciółki Madison Parker odbijały się echem w moich myślach:
„nie nazywam ich (wiewiórek); nie możesz ich zjeść, jeśli mają imię.,”
wiedziałam, że w słowach Madison jest prawda.słyszałam, jak mój dziadek mówił podobne rzeczy, mówiąc mi o hodowaniu królików w garażu. Zwierzęta domowe mają imiona, zwierzęta hodowane na mięso nie.
wiedziałem, że nie mogę się emocjonalnie związać z tym maleństwem i nie zauważyłem, że to problem. Jako dziecko miałem parę i wszystko, co o nich pamiętam, to wysokie piski i śmierdzące klatki., Zawsze wydawały się też żyć w ciągłym stanie czujności, drapieżne zwierzęta, którymi są, eony polowania i jedzenia przez rzeczy kultywujące psychikę strachu przekazywaną genetycznie z pokolenia na pokolenie.
mój pół-surowy habitat świnki morskiej. Nie zgadzał się na jedzenie fiddleheads lub musztardy czosnkowej. W końcu zdecydowaliśmy się na marchewkę.
trzymałem stwora w pobliżu, karmiąc i wykonując ogólną konserwację przez około miesiąc. Pewnej nocy wpadła moja dziewczyna., Zdawała sobie sprawę z tego, że świnka morska jest w grze, ale chciała zachować dystans, by uratować swoje złamane serce. Kiedy ją zobaczyła, natychmiast się jej przyjrzała i zażądała poprawy jej sytuacji życiowej. W następnych dniach zaczęła odnosić się do niego jako ” Maggie.”Kilka tygodni później w moim mieszkaniu pojawiła się wielka klatka dla świnek morskich.
moja dziewczyna powiedziała mi, że stara się zapewnić komfort tej biednej śwince morskiej, ale coś we mnie wiedziało, że moje poszukiwanie duszy w kuchni świnki morskiej jest teraz skazane na porażkę., Nadała temu cholerstwu imię i wydawała na niego małe wrzaski, a teraz wydawało się, że jakaś granica została przekroczona.
przez jakiś czas ignorowałem przydomek „Maggie”, kontynuując określanie świni jako „To” lub „meat cavy” — daremną próbę pozbycia się uczucia mojej dziewczyny i skupienia się na zakończeniu eksperymentu.
ten pokaz slajdów wymaga JavaScript.,
W końcu coś przyszło do głowy, krótko po tym, jak pewien ktoś kupił jeszcze większą i bardziej luksusową, dwupiętrową klatkę dla świnek morskich, wypełnioną pościelą z polaru, oddzielną jadalnią, „polarowym lasem”; pluszowe łóżko w kształcie truskawek; dwie oddzielne rampy (dla świnek zoomies); plus różne kryjówki w kształcie igloo, tunele i hamak.,
moja dziewczyna najwyraźniej zrobiła wystarczająco dużo dodatkowych badań, aby odkryć, że A) świnki morskie wymagają miejsca do biegania i zabawek do zabawy; B) naprawdę potrzebują przynajmniej jednej świnki do towarzystwa; i C) Maggie była w rzeczywistości chłopcem.
zdecydowaliśmy, że najlepszą rzeczą do zrobienia z Morty ' m (jego nowym nazwiskiem) jest znalezienie mu domu Adopcyjnego, w którym będzie miał przyjaciela. Moja dziewczyna zaczęła się wypytywać, a kilka tygodni później pojawił się zapalony miłośnik świnek morskich i przywiózł Morty ' ego do domu.,
na początku poczułem małą stratę: co z palącymi pytaniami kulinarnymi, które miałem i wszystkimi wypowiedziami, które chciałem złożyć? Po zastanowieniu się przez chwilę, zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie znam odpowiedzi na moje pytania przez cały czas.
o prawdziwej różnicy między mięsem, które jest odpowiednie lub nieodpowiednie do jedzenia, decyduje każdy z nas i jak mówi Mój przyjaciel Hank Shaw: „wszyscy rysujemy własne linie.”Jeśli czujesz się zdegustowany myślą, że ktoś je psa lub kota, czy ci się to podoba czy nie, to fakt, że jest jedzony nie jest zły.”,”Twoje uczucie opiera się na Twoim wychowaniu kulturowym i osobistym doświadczeniu, a te mogą ewoluować w czasie. Jak wiele rzeczy, może nie być czarno-białych odpowiedzi, tylko odcienie szarości.
pozostaje więc pytanie, Czy kiedykolwiek będę w stanie zrealizować moje marzenie o zrównoważonej hodowli świnek morskich i etycznych zbiorach, nie wspominając o testach smaku? Jeśli historia jest jakąś wskazówką, to zależy od mojej dziewczyny.